środa, 6 maja 2015

Dzidziuś i Skrzacik w końcu się poznali

1 maja do Dzidziusia pierwszy raz przyjechał Skrzacik z rodziną (dzieli nas ok. 70 km). Jeśli przegapiliście historię pojawienia się Skrzacika na blogu to zapraszam tutaj. Nasi synowie, co prawda, już raz się spotkali - 9 maja 2014 roku, gdy byli jeszcze w brzuchach;). A teraz, prawie dokładnie po roku, spotkałyśmy się z Lejdi ponownie, ale już w powiększonym gronie i z tatusiami.
Na początku spotkania Skrzacik zaczepiał Dzidziusia, który udawał, że go nie widzi. Potem Dzidziuś uciekał przed Skrzacikiem. A już pod koniec wspólnej zabawy Dzidziuś wyrwał Skrzacikowi chrupka. Na szczęście, do rękoczynów nie doszło;).
Na przyjazd rodziny Skrzacika przygotowałam niewielki poczęstunek, w którym uwzględniłam także najmłodszych (chłopcy mają teraz po 9,5 m.). Z racji tego, że nasi chłopcy lubią metodę BLW to przygotowałam specjalnie dla nich ciasteczka z batatów.
Niestety, ale pogoda nam nie dopisała. Zdążyliśmy jedynie na ok. pół godziny wybrać się na żwirownię, a potem chłopcy bawili się już tylko w domu.
W rozmowach między nami nie zabrakło tematów dotyczących karmienia piersią, rozszerzania diety, chust czy pierwszych bucików.
Mam nadzieję, że na kolejnym spotkaniu uda nam się więcej czasu spędzić na świeżym powietrzu, a wtedy chłopcy może będą już chodzić;).

Nieznajoma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz