czwartek, 23 lipca 2015

Przeprowadzka

Dzisiaj chciałabym Wam napisać o naszej przeprowadzce. Nie tylko do innego mieszkania, do innego miasta, ale przede wszystkim do rejonu Polski. Z Podlasia przeprowadziliśmy się nad morze, a dokładniej do Gdańska. Mieszkamy tutaj już miesiąc.
Zapewne większość z Was nam zazdrości, że mamy tak blisko do morza i że pewnie prawie codziennie leżymy sobie na plaży;). Nic bardziej mylnego - przez ten miesiąc udało nam się być na plaży jedynie 3 razy, ponieważ mieszkamy na obrzeżach Gdańska i droga na plażę zajmuje nam aż ok. 1 h w jedną stronę :(. 
Ale nie chcę tutaj pisać o morzu, o Gdańsku. Chcę Wam napisać o tym, jak wielkim przeżyciem dla niemowlaka jest przeprowadzka.
Pierwsze dni w nowym miejscu dla Dzidziusia były bardzo stresujące. Nowe miejsce, nowi ludzi. Dzidziuś tak przeżywał tą przeprowadzkę, że przez ok. 2 tygodnie nie odstępował mnie na krok. Nawet moje wyjście na chwilę do drugiego pokoju, gdy zostawał z nim tata kończyły się wielkim płaczem. U nas, na dodatek, przeprowadzka zbiegła się z naturalnym okres dla dziecka w wieku ok. 1 roku, czyli z lękiem separacyjnym, więc może dlatego na początku było aż tak ciężko. Na szczęście, ja jeszcze w tym czasie nie pracowałam, więc całe dnie przebywałam z Dzidziusiem i po ok. 2 tygodniach ten lęk minął. Teraz Dzidziuś spokojnie może zostać na dłuższą chwilę beze mnie: nie tylko z tatą, ale także z innymi osobami.
Oprócz strachu pozostania chociaż na chwilę bez mamy, doszedł jeszcze strach przed kąpielą. Do tej pory Dzidziuś uwielbiał pluskanie się czy to w wanience czy dużej wannie. Po przeprowadzce jakiekolwiek próby umycia go wannie, wanience, pod prysznicem kończyły się (a raczej praktycznie nie zdążyły się zacząć) wielkim wrzaskiem. Gdy kolejne próby w odstępach kilku dni nic nie pomagały, zdecydowaliśmy się oswajanie Dzidziusia z wanienką na nowo. Przez 2 dni wanienka stała w pokoju i służyła jako zabawka, do której wkładaliśmy Dzidziusia, dawaliśmy mu zabawki i bawiliśmy się w statek. Gdy Dzidziuś zaakceptował kąpiel "na sucho" to przeszliśmy o krok dalej: do wanienki, w której siedział, daliśmy mu miskę z wodą, którą mógł sobie rozlewać, chlapać się w niej, a w międzyczasie my go myliśmy. Po takich 3 kąpielach przeszliśmy do normalnej kąpieli, czyli włożyliśmy Dzidziusia do wanienki, która już wcześniej została napełniona wodą. Od tej pory kąpiele znowu stały się dla niego przyjemnym rytuałem. 
Jeśli Was w najbliższym czasie też czeka przeprowadzka to mogę jedynie poradzić dużo cierpliwości, spokoju i zrozumienia dla dziecka. Jeśli macie możliwość, to zaraz po przeprowadzce nie idźcie od razu do pracy: pobądźcie z dzieckiem w domu, aby to nowe miejsce mógł oswoić razem z Wami. 
A może przeprowadzka już za Wami? Jakie macie doświadczenia?

Nieznajoma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz