poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Powiększenie rodzinki bloga

Witajcie!

Wszystko zaczęło się na jednym z popularnych portali dla rodziców. Mniej więcej na początku ubiegłego roku zalogowałyśmy się i zajrzałyśmy na forum. Parę wpisów, trochę rozmów, wspólne zainteresowania rodzicielskie. Był chyba maj, słońce świeciło jak głupie, gdy się spotkałyśmy. Okazało się, że mamy podobne podejście do rodzicielstwa, podobne zdanie na wiele tematów. Śmiałyśmy się, że pewnie urodzimy tego samego dnia, skoro takie zgodne jesteśmy.

I co?

I urodziłyśmy tego samego dnia, 19 lipca dokładnie.

Nasi Synowie to klony. Z rozwojem idą łeb w łeb. Mają podobne upodobania. I nawet są do siebie troszkę podobni.

Blog to pomysł Mamy Dzidziusia. Ona założyła go pierwsza, rozkręciła i pracuje nad nim od początku.

Mama Skrzacika się podłączyła. Wrzuciła kilka pomysłów i oto jest.

Przeczytacie tutaj o naszym spojrzeniu na macierzyństwo, o naszych problemach i radościach. Nic specjalnego. ;)

Lejdi

sobota, 25 kwietnia 2015

O powrocie do pracy. I mleku

Ustalmy jedną rzecz. Do pracy iść nie chciałam. Życie jest jednak życiem, jest pokręcone. I nie jest darmowe. Zarabiać trzeba. Bo trzeba też zjeść, ubrać się i dziecko, zapłacić czynsz, prąd, zatankować samochód. I trzeba wyjść do ludzi.

Ustalmy drugą rzecz. 9 miesięcy to mało. A niecałe 9 miesięcy to jeszcze mniej. Mój Skrzacik jest jeszcze tyci-tyci i zostawienie go to dla mnie ogromna strata. I bolączka wielka.

Największy jednak stres budziło we mnie odstawienie Skrzata od piersi na czas pracy. A w moim przypadku jest on nienormowany. Dlatego od grudnia zbierałam mleko. Kupiłam laktator, specjalnie w tym celu. Od wigilii, dzień w dzień, wieczór w wieczór, siadałam przed tv i odciągałam uparcie. W końcu uzbierało się tego tyle, że w szufladzie zamrażarki przestało się mieścić. Ze 3 litry chyba.

Skrzat od stycznia jest wprowadzany na drogę żywienia nie tylko mlecznego, właśnie ze względu na moją pracę. Je śniadanko, obiad i podwieczorek. Reszta to moje mleko. Reszta, czyli kolacja, przekąski, tzw popitka, picie w nocy. Teraz tylko w weekendy prosto z cyca, w tygodniu z butelki.

Kiedy pierwszy raz robiłam Skrzacikowi "pa-pa", w oczach miałam łzy. W torebce pojemniczek na mleko, bo o to się najbardziej rozchodziło. O mleko, o cysia, o "Ci-ci". Założenie było przecież oczywiste - karmię piersią jak najdłużej i nic mi w tym nie przeszkodzi. Skrzat na szczęście je już sporo innych rzeczy, więc głodny nie był.

Pierwszy dzień był okropny. Nie dość, że godziny nienormowane, nie dość, że praca poza miastem zamieszkania, to jeszcze te gorące, bolące i piekące piersi. Odciągałam i wracałam do pracy. I tak kilka razy.

Przez pierwsze kilka dni Skrzat tęsknił za cycem. Miało mu go rekompensować moje zamrożone mleko. I rekompensowało na tyle, na ile mogło. Ale przytulania było mniej, całusków mniej i migdalenia się też mniej. Na szczęście nadal mieliśmy tylko dla siebie ranki i wieczory. Czasami popołudnia. I wtedy Skrzat odbijał sobie moją nieobecność.

Przeżyłam to strasznie emocjonalnie. Świadomość, że moje dziecko chce mleka, a ja jestem daleko, była okropna. A, ze chce - czułam w piersiach.

Po trzech tygodniach laktacja ciut się unormowała. Co ranek Skrzacik przysysa się jak pijawka, oczka mróży i tuli się mocno co cyca. Po południu to samo. W nocy nie odrywałby się wcale.

Nadal odciągam, zbieram i magazynuję mleko. Niestety zapasy się kończą, bo Skrzat pije dwa razy szybciej  niż ja je zbierałam. Mleko uzbierane przez dwa miesiące wypił w jeden. Nie wiem czy nie skończy się na mieszance, a przynajmniej na częściowym podawaniu mieszanki i mojego mleka. Chcę tego uniknąć, ale gdy mojego mleczka zabraknie, trzeba będzie się ratować.

Po miesiącu pracy wiem dwie rzeczy. Można karmić piersią w pracy. I robienie kariery, spełnianie się w 100 % - zaznaczam - jako matka, żona, kochanka jest ... nie chce powiedzieć, że niemożliwe, ale praco- i czasochłonne. I ciężkie. A, że dla mnie priorytetem jest rodzina, kariera zostaje z tyłu. Phi! Kariera, raczej "byciejeleniem". Ale ja nie o tym.

Jeśli idziesz do pracy, nie odstawiaj malca od piersi! On teraz będzie twojego cyca pragnął dwa razy bardziej!

Lejdi